Katastrofa samolotu DHL i podejrzenia o sabotaż
W każdy wypadek lotniczy zaangażowane są liczne dochodzenia, a niedawny crash samolotu cargo DHL na Litwie na początku tygodnia zwrócił uwagę europejskich agencji wywiadowczych. W wyniku katastrofy zginął jeden członek załogi, a trzech innych zostało rannych.
Wypadek wciąż jest badany, jednak litewscy urzędnicy nie wykluczają możliwości, że mogło być to działanie terrorystyczne. W kontekście odnalezionych informacji o tajnych rosyjskich planach umieszczania bomb zapalających w samolotach DHL, ta możliwość staje się coraz bardziej realna.
Materiały z kamer monitorujących pokazują, że samolot Boeing 737-400 próbował wylądować na międzynarodowym lotnisku w Wilnie, nim nagle zniknął z pola widzenia. Wkrótce potem rozpadł się na ogromną kłębiskę ognia, gdy uderzył w ziemię. Odpady z katastrofy trafiły w pobliski dom, ale na szczęście nikt na ziemi nie ucierpiał. Dotychczasowe dochodzenia nie ujawniły dowodów na sabotaż, jednak ten temat zdominował dyskusje, podaje Associated Press.
Darius Jauniškis, szef litewskiego wywiadu, zaznaczył: „Bez wątpienia nie możemy wykluczyć wersji o terroryzmie”. Wspomniane już rosyjskie działania sabotażowe zostały po raz pierwszy ujawnione w lipcu, kiedy to miało miejsce kilka małych eksplozji w centrach logistycznych DHL w Lipsku w Niemczech i Birmingham w Anglii. Urządzenia zapalające, które eksplodowały w Birmingham, zostały dostarczone z Litwy. Aresztowano pięć osób, które są podejrzewane o związki z planem sabotażu, uznawanym za próbę zestracenia samolotów na Atlantyku. Prawie udało się to na locie z Lipska, ale opóźnienia doprowadziły do tego, że ładunek eksplodował jeszcze przed załadunkiem na pokład.
Oczywiście, prawdziwą przyczynę wypadku poznamy dopiero po zakończeniu dochodzenia, ale można przypuszczać, że rosyjscy sabotażyści mogą siać psychologiczny chaos, nie dotykając wcale terenu.